Badanie postawy ciała? Warto je robić już w przedszkolu, a nawet wcześniej.
W każdy piątek w Poradni VIVO zapraszamy na badania postawy ciała przedszkolaków. O tym, dlaczego warto je zrobić, opowiada fizjoterapeutka dr Joanna Chomicz-Wlazły
Kiedy mówimy o wadzie postawy?
W jakim wieku pojawiają się u dzieci wady postawy?
Czasami nawet w pierwszych miesiącach życia. Na szczęście obecnie znacznie szybciej niż kiedyś potrafimy je diagnozować. Właśnie przed chwilą miałam w gabinecie niemowlę z asymetrią, obniżonym napięciem mięśniowym i słabą stabilizacją tułowia…
Czyli takie trochę wiotkie, rozlewające się w rękach niemowlę?
Można tak to określić, ale osobiście staram się unikać języka potocznego rozmawiając o pacjentach. Wracając do meritum – niemowlęta z wadami postawy korzystają z wzorców kompensacyjnych, które nie są prawidłowe, tylko zastępcze. Ich układ nerwowy dostosowuje się do tego, co ma do dyspozycji. Łatwiej im popełzać do zabawki, zamiast raczkować. Rodzicom może wydawać się, że rozwój jest prawidłowy, bo bobas zaczyna pełzać w „odpowiednim” wieku – tzw. kamienie milowe w rozwoju są osiągane.
Ale rozwój to nie tylko kamienie milowe, ale również wariantowość. Jeśli jej nie ma od początku, to duże prawdopodobieństwo, że potem też nie będzie. Dziecko może zacząć korzystać z nieprawidłowych wzorców.
Co to jest wariantowość?
Chodzi o to, żeby korzystać z różnych możliwości swojego ciała, czyli np. wyciągać raz jedną rękę, raz drugą. Siadać raz na prawej stronie, raz na lewej. Kiedy dziecko robi coś asymetrycznie, utrwala zły wzorzec, idzie do przedszkola i tam również nic się nie zmienia. Nauczyciel czy opiekun w przedszkolu może nie dostrzec problemu, bo nie jest przeszkolony. Zresztą, żeby zrobić diagnozę, trzeba dziecko rozebrać, dokładnie zbadać…
I w efekcie problem ujawni się dopiero w szkole?
Niestety. Zdarza się, że wtedy wady są widoczne gołym okiem już nawet dla laików, a nie tylko specjalistów. Dlatego właśnie wczesna ocena sylwetki jest wskazana – żeby wykryć wadę w zarodku, kiedy jej likwidacja nie wymaga jeszcze wiele pracy.
Nie chcę tutaj powiedzieć, że bez wizyty u fizjoterapeuty wszystkie przedszkolaki będą miały w przyszłości wady postawy. Oczywiście nie. Nie ma co straszyć katastroficznymi wizjami. Większość dzieci świetnie poradzi sobie bez pomocy fizjoterapeuty. Ale niektórym, my specjaliści – możemy pomóc uniknąć problemów w przyszłości.
Co w tym przypadku znaczy „niektórym”? Jaki procent dzieci ma wady postawy?
Nie znam statystyk, z mojej już kilkunastoletniej praktyki mogę wnioskować, że przynajmniej jedna czwarta. Zaczyna się w przedszkolu od postawy skoliotycznej.
Wczesne wykrycie wad postawy i możliwości rehabilitacji
A jeśli wykryjesz tę postawę skoliotyczną w przedszkolu, to dziecko może uniknąć skoliozy?
Oczywiście. Jeśli wykryjemy ją wcześniej, to prawdopodobieństwo, że rehabilitacja zatrzyma wadę, lub nawet wyeliminuje, jest bardzo duże.
Na czym polega rehabilitacja?
Na ćwiczeniach mięśni – w najprostszy sposób mówiąc. Kiedy mamy np. boczne skrzywienie kręgosłupa, prawa strona jest skrócona, lewa wydłużona, to naszym zadaniem poprawa równowagi mięśniowej. Mówiąc kolokwialnie, odpowiednimi ćwiczeniami wydłużamy prawą stronę, staramy się, żeby cały korpus był silny, aktywny.
Oczywiście to bardzo duże uproszczenie. Dziś fizjoterapeuci używają rewelacyjnych metod pomocy dzieciom, które opierają się na nieco bardziej skomplikowanych technikach.
Czasami nie jest potrzebna terapia w gabinecie, wystarczy, że rodzice sami popracują z dzieckiem w domu. Np. są wady stóp, które można wyeliminować ćwiczeniami w warunkach domowych. Zalecam takie ćwiczenia, spotykamy się za miesiąc i sprawdzam, czy pomogły.
A jeśli domowe ćwiczenia nie wystarczą?
Wtedy zlecam rehabilitację. W poradni VIVO są fizjoterapeuci z doświadczeniem i wiedzą. Naturalnie rodzice mogą też skorzystać z publicznej służby zdrowia, tam również są świetni specjaliści, ale czasami niestety potrzeba trochę czasu, żeby do nich dotrzeć. Zdarza się, że na terapię z NFZ czeka się pół roku albo i więcej.
U nas nie jest bezpłatnie, ale trochę prościej logistycznie. Nie trzeba nigdzie jeździć, zdobywać skierowań. Czasami rodzice w ogóle nie muszą przyjeżdżać. Zabieramy dzieci w czasie zajęć, oczywiście wcześniej uzgadniamy dogodne terminy z ich wychowawcami. Wszystko odbywa się piętro nad przedszkolem. Z rodzicami jesteśmy w kontakcie emailowym czy telefonicznym.
Konsekwencje późnej diagnozy
Jeśli wada zostanie wykryta dopiero kilka lat później, to jakie mogą być konsekwencje?
Bardzo często wady postawy są skutkiem obniżonego napięcia mięśniowego. Jeśli tego nie poprawimy, nie wpłyniemy na aktywność mieśni, to dzieci będą bardziej narażone na kontuzje. Zatem jeśli rodzice chcą, żeby dziecko było usportowione, to już bezwzględnie powinni skorzystać z wizyty kontrolnej u fizjoterapeuty.
A generalnie – im później reagujemy, tym trudniej. Mięśnie mają swoją pamięć, coraz bardziej przyzwyczajają się do niewłaściwych reakcji – jeśli mięsień zakodował sobie „taka jest moja długość”, to potem trudno go będzie zmusić, żeby się wydłużył.
U starszych dzieci, gdzie wada postępuje ćwiczenia czasami nie wystarczą, potrzebny jest gorset. Albo nawet operacja. Jeśli np. będziemy chodzić na płaskiej stopie, najpierw pojawiają się bóle, potem deformacje układu kostnego, których samą terapią nie da się zlikwidować. U dzieci prawie zawsze wystarczą ćwiczenia mięśni, dlatego powtarzam: korygujmy wady postawy w przedszkolu, albo nawet wcześniej.
Przy czym jeszcze raz – nie chcę tutaj straszyć rodziców. Skrajne przypadki są relatywnie rzadkie. Ale być może warto dziecko zbadać, żeby mieć pewność, że wszystko jest w porządku.
Z Joanną Chomicz-Wlazły rozmawiał Mariusz Zawadzki