14 lutego 2023

Dobra, wiarygodna poradnia – co to znaczy w praktyce i jak ją stworzyliśmy

zdjęcie budynku Poradni VIVO, widok z drona

Poradnia VIVO to pełnoprawna poradnia, która jest wpisana do rejestru placówek oświatowych. Jakie warunki musiała spełnić? Jakie korzyści mają z tego powodu jej pacjenci? – wyjaśnia założyciel i prezes Poradni VIVO Andrea Scrivo

Jak to się stało, że imigrant z Włoch założył poradnię psychologiczno-pedagogiczną w Kobyłce?

Poradnia to, mówiąc językiem amerykańskich seriali, spin off przedszkola i szkoły – tzn. była nim kilka lat temu. Dzisiaj stała się pełnoprawną, samodzielną instytucją, która pomaga wszystkim dzieciom z Kobyłki i okolic.

A że akurat tutaj? Moja żona jest Polką i pochodzi z Kobyłki.

Najpierw stworzyliśmy przedszkole Słoneczna Polana i Słoneczną Szkołę Podstawową. Szybko okazało się, że potrzebujemy terapeutów, żeby organizować zajęcia i terapie dla dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych (np. dzieci z dysleksją czy zaburzeniami integracji sensorycznej).

Terapeuci stali się bardzo potrzebni, i było ich coraz więcej, ponieważ dzieci do zaopiekowania było dużo. Zgromadziliśmy ogromny potencjał możliwości wspierających i chcieliśmy go wykorzystać nie tylko na pożytek dzieci w naszej szkole i przedszkolu, ale również dla dzieci z zewnątrz. Jednocześnie chcieliśmy dzieciom zagwarantować, że wsparcia będą udzielały im osoby wysoce kompetentne, specjaliści w swoich dziedzinach. Stąd pomysł na Poradnię PP. Dzisiaj, po czterech latach działania poradni, zatrudniamy 12 terapeutów.

Jak się zakłada poradnię w Polsce? Jakie są formalności? Pytam, bo niedawno w Onecie opisywano przykład człowieka, który podając się za wybitnego specjalistę ds. chorób uszu założył Centrum Nowoczesnej Audiologii, stał się gwiazdą mediów, celebrytą, występował jako ekspert w telewizjach śniadaniowych. Dziennikarze go sprawdzili i okazało się, że wszystko było oszustwem, począwszy od jego aparatów słuchowych, po rzekomy dyplom uniwersytetu Northwestern w USA. Nie był nawet wpisany w polskim rejestrze lekarzy…

Niestety takich przypadków wprowadzania ludzi w błąd jest coraz więcej. Wszystko zaczyna się od użycia chwytliwych słów. Nazwa „Centrum Nowoczesnej Audiologii” kojarzy się z profesjonalizmem, doświadczeniem, wysoką jakością.

Tymczasem każdy może sobie wynająć biuro i powiesić na drzwiach tabliczkę: „Centrum Czegoś Tam”. W takich miejscach często pacjenci nie pytają o doświadczenie, kwalifikacje, metody „specjalisty”. Oddają się w jego ręce z beztroską ufnością, nierzadko płacąc za te wizyty duże pieniądze. Miejsca te to zazwyczaj zwyczajne firmy, nierzadko jednoosobowe, które nie podlegają żadnym regulacjom branżowym, często są prowadzone bez jakiegokolwiek nadzoru merytorycznego.

Z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną jest zupełnie inaczej. Jest to instytucja powołana przez Prawo Oświatowe, działa pod nadzorem pedagogicznym Kuratora Oświaty. Jest częścią państwowego systemu wspierania dzieci i młodzieży. Musi spełnić konkretne warunki, zdobyć różne pozwolenia, przestrzegać procedur, pilnować standardów, prowadzić obszerną dokumentację, i przede wszystkim – zatrudniać specjalistów z udokumentowanymi kwalifikacjami.

A skąd rodzic, który powierza Wam dziecko, ma wiedzieć, że jesteście częścią systemu państwowego?

Jesteśmy wpisani do Rejestru Szkół i Placówek Oświatowych, co każdy może sobie samodzielnie sprawdzić w internecie… Żeby znaleźć się w tym rejestrze musieliśmy spełnić szereg warunków. Poczynając od prozaicznych, jak opinie Sanepidu i Straży Pożarnej na temat bezpieczeństwa pomieszczeń Poradni.

W codziennej działalności Poradni musimy trzymać się ściśle określonych reguł.

Nie możemy np. zatrudniać kogo chcemy. Kiedy przyjmujemy do pracy terapeutę, jako podmiot systemu państwowego musimy sprawdzić, czy terapeuta ma dyplom ukończenia studiów i uprawnienia do wykonywania zawodu, czy jest niekarany, czy nie ma nałożonych kar dyscyplinarnych, czy nie znajduje się w rejestrze sprawców przestępstw na tle seksualnym. Te obowiązku to punkty kontrolne, zapewniające bezpieczeństwo i profesjonalizm działań Poradni Psychologiczno Pedagogicznej.

A kto nadzoruje poradnię z ramienia państwa?

Wiele instytucji. W zakresie merytorycznym są to Starostwo Powiatu Wołomińskiego, (co roku składamy tu sprawozdanie i rozliczenie naszej działalności), Mazowiecki Kurator Oświaty, Ministerstwo Edukacji. W zakresie administracyjnym sanepid, straż pożarna, ZUS, Urząd Skarbowy, Inspekcja Pracy, itd.

Starostwo udziela Poradni PP dotacji na organizację zajęć wspomagających dla przedszkolaków (ok. 440 zł miesięcznie dla dziecka). Wówczas rodzic nie płaci za zajęcia z własnej kieszeni. Z tych dotacji corocznie rozliczamy się ze Starostwem, które ocenia czy wydajemy dotacje zgodnie z przeznaczeniem. Poradnia PP może również (bezpłatnie dla rodzica) organizować zajęcia dzieci i młodzież z orzeczeniami o kształceniu specjalnym. (W przypadku firmy prowadzącej to przykładowe „Centrum Czegoś Tam” nie ma takich możliwości, i za wszystko klient płaci sam).

Z kolei Kuratorium kontroluje, czy nasi terapeuci prowadzą zajęcia i dokumentację zgodnie z przepisami. Terapeuci prowadzą dzienniki, dokonują oceny terapii, stawiają cele terapeutyczne na następne miesiące. Kuratorium ma prawo wglądu do tych dokumentów, może sprawdzić, czy działania terapeuty są zgodne z wiedzą i przepisami.

W każdej chwili może przyjść urzędnik, np. z Sanepidu, i sprawdzić czy przestrzegane są przepisy higieniczne. Akurat takiej wizyty jeszcze nie mieliśmy, ale np. kiedyś przyszła straż pożarna i kazała nam przestawić hydrant. Jesteśmy pod stałą kontrolą państwowych instytucji, a to zobowiązuje do pilnowania wysokiej jakości pracy.

Sala doświadczania świata – zajęcia sensoryczne.

A jak jest w „Centrum Czegoś Tam”?

„Centrum Czegoś Tam” nie jest w ogóle kontrolowane i nie musi prowadzić żadnej dokumentacji. Jeśli jego klienci / pacjenci otrzymają usługę na niskim poziomie, praktycznie stają się bezradni, nie mają gdzie zgłosić zastrzeżeń (oprócz drogi sądowej).

Dla odmiany pacjenci pełnoprawnej Poradni PP mogą zawsze zgłosić problem do państwowych instytucji. Proces terapii dzieci i młodzieży w Poradni PP jest bezpieczny, i chroniony przez instytucje państwowe.

Czy wydajecie opinie, które są honorowane przez wszystkie szkoły w Polsce?

Naturalnie, mamy takie uprawnienia nadane przez Prawo Oświatowe. Jeśli np. zdiagnozujemy u dziecka dysleksję, wystawiamy opinię i wszystkie szkoły w Polsce muszą się do niej dostosować. Często dziecko z taką opinią ma bardziej przyjazne wymagania na egzaminie ósmoklasisty.

Podobno z każdym rokiem takich opinii jest coraz więcej?

Tak, ale to jest trend ogólnopolski, a nie tylko coś, co obserwujemy w naszej Poradni. Opinii i różnego rodzaju orzeczeń jest coraz więcej, ponieważ rodzice są coraz bardziej świadomi, a poziom edukacji w Polsce jest coraz wyższy i coraz lepiej dostosowany do indywidualnych potrzeb każdego ucznia. Czasy, kiedy od wszystkich oczekiwano tego samego, kiedy uczeń był anonimowym trybikiem w systemie, minęły mam nadzieję bezpowrotnie.

Ale jednocześnie – taka zwiększona troska o każdego ucznia jest dużym obciążeniem dla systemu oświatowego. Publiczne poradnie nie są w stanie obsłużyć wszystkich dzieci, kolejki są coraz dłuższe. Szczególnie w naszym rejonie – lokalne podwarszawskie media alarmują, że system przestaje działać.

Dlatego placówki niepubliczne, ale w pełni zalegalizowane, nadzorowane i utrzymujące wysokie standardy – takie jak Poradnia VIVO – stają się z każdym rokiem coraz ważniejsze i bardziej potrzebne.

Z Andreą Scrivo rozmawiał Mariusz Zawadzki