30 stycznia 2023

Nadpobudliwe dziecko i jak mu pomóc

zdjęcie dziecka podczas zajęć integracji sensorycznej, dziecko bawiące się nasionami, makaronem w terapii sensorycznej

Jak pomagać nadpobudliwemu dziecku nawet zanim udamy się do specjalisty? Garść praktycznych porad od Ewy Zawadzkiej, terapeutki z Poradni VIVO

Co dokładnie oznacza „nadpobudliwość”? U dzieci może się ona przejawiać, z grubsza rzecz ujmując, w trzech sferach:

  • nadmierna ruchliwość (sfera ruchowa),
  • trudności z koncentracją i utrzymaniem uwagi na jednej czynności (sfera poznawcza),
  • impulsywność, nie panowanie nad emocjami (sfera emocjonalna).

Oczywiście zachowania, które pasują do powyższego schematu, zdarzają się wszystkim. Chyba każdy pamięta z dzieciństwa chwile, w których trudno było nad sobą zapanować. Sytuacje mocno stresujące, emocjonalne, gdy coś ważnego miało się zdarzyć, na coś niecierpliwie czekaliśmy, w czasie radości czy smutku mogliśmy niejednokrotnie właśnie tak się zachować.

Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy takich chwil i zachowań jest zbyt wiele. Tak wiele, że zaburzają codzienność i funkcjonowanie dziecka i zaczynają być powodem niepowodzeń, trudności i konfliktów w domu, przedszkolu czy szkole.

W sferze ruchowej, nadpobudliwość przejawia się ciągłą aktywnością, często bez konkretnego celu. Wyraża się ona wierceniem, kręceniem, machaniem rękami, bieganiem, skakaniem, niekiedy głośnymi wypowiedziami czy nawet krzykiem. Można takie zachowania nazwać określeniem niepokój ruchowy. W szkole czy przedszkolu dzieci te nie mogą usiedzieć na miejscu. Wyrywają się do odpowiedzi, przemieszczają się po sali, zaczepiają inne dzieci, przeszkadzają.

W sferze poznawczej problemem jest to, że dzieci nie potrafią skupić się na jednej rzeczy. Ponieważ mają wzmożoną reakcję na bodźce, ciągle je coś rozprasza. Wydaje się, że nie słuchają co się do nich mówi; gubią rzeczy; nie potrafią zaplanować samodzielnej pracy. Często nie słuchają do końca instrukcji, co skutkuje złym wykonaniem zadania i gorszą oceną. Nieustannie przeszkadzają, rozmawiają z kolegami i koleżankami, kręcą się, rozprasza je każdy szmer. Mają problem ze skupieniem się na wypowiedzi nauczyciela, dlatego zapytane często nie wiedzą o co chodzi. Nie przyswajają wiedzy, bo nie są w stanie się skoncentrować.

Zwiększona wrażliwość na bodźce wywołuje również problemy w sferze emocjonalnej. Można zaobserwować wzmożone, nieadekwatne do sytuacji reakcje uczuciowe. Dzieci mają trudności w przystosowaniu się do nowych sytuacji i miejsc. Bywają konfliktowe, drażliwe, niekiedy agresywne, bez przyczyny obrażają się lub płaczą. Nie radząc sobie z emocjami mogą przechodzić od płaczu do śmiechu, od agresji do potrzeby bliskości i przytulenia. Niekiedy nadpobudliwość emocjonalna może przejawiać się nadmiernym lękiem, niepokojem.

Nadpobudliwość dziecka bywa męcząca i dokuczliwa dla osób z jego otoczenia. Poczynając od rodziców, którzy są zmuszeni do ciągłego nadzoru nad swoją pociechą. Niestety na uciążliwości się nie kończy. Nadpobudliwe dzieci częściej ulegają wypadkom lub niezamierzenie robią krzywdę innym. Wspinają się na meble, biegają nie zauważając przeszkód, zaczynają aktywność bez przemyślenia konsekwencji. Bywają konfliktowe lub nawet agresywne, wszystkiego domagają się na „już”.

W szkole mogą być postrzegane przez rówieśników jako te mniej lubiane – bo zachowują się głośno i nieprzewidywalnie, chcą być w centrum uwagi, przeszkadzają, łatwo się obrażają itp.

Dzieci z nadpobudliwością są również wyzwaniem dla nauczycieli, bo często dezorganizują proces nauczania. Są gadatliwe, przerywają innym, wtrącają się nawet do wypowiedzi nauczyciela. Nie potrafią czekać spokojnie na swoją kolej w zadaniach grupowych. Nie podporządkowują się regułom panującym w klasie. Nie są w stanie nawiązać prawidłowych relacji z rówieśnikami. Z zespołem nadpobudliwości często związane są też takie przypadłości jak dysleksja, dysgrafia czy dyskalkulia.

Jeśli zauważymy opisane powyżej problemy i zachowania, warto skontaktować się ze specjalistą i objąć dziecko profesjonalną opieką.

Jednak zanim pójdziemy do terapeuty, albo równolegle z terapią, możemy sami wdrożyć w domu pewne zasady i zachowania, które pomogą naszemu dziecku. Jakie? Dosyć proste, czasami nawet oczywiste, ale wymagające konsekwencji i cierpliwości. Zaczynamy od najbliższego otoczenia – należy ograniczyć bodźce.

  • W pokoju dziecka nie powinno być zbyt wielu lamp oświetlających punktowo. Kolory ścian, mebli i dekoracji nie powinny być jaskrawe ani rzucające się w oczy, tylko raczej spokojne i stonowane. Zabawki i inne sprzęty, w tym przybory szkolne należy schować w zamkniętych szafkach. Trzeba zorganizować miejsc pracy – ciche, wygodne, z małą ilością rzeczy dookoła. Jasny blat, lampa, ograniczona ilość przyborów. Wyjmujemy tylko to, co w danym momencie jest potrzebne. „Widok” najlepiej na białą, pustą ścianę. Można też zastosować olejki zapachowe np. lawendowy, rumiankowy czy mandarynkowy.
  • Zachowanie innych domowników również nie powinno wprowadzać zbyt dużo bodźców. Nie pokrzykujemy do siebie, nie rozmawiamy donośnie, nie puszczamy hałaśliwej muzyki, nie przyjmujemy zbyt często i zbyt dużej liczby gości. Nie przesiadujemy wspólnie przed telewizorem, a jeśli, to niezbyt długo i starannie dobieramy programy. Ograniczamy zabawę z komputerem.
  • Ważny jest powtarzalny rytm dnia – to daje poczucie bezpieczeństwa i stałości. Powinna być znana dziecku pora wstawania, posiłków, wyjść do przedszkola i szkoły, godziny zajęć dodatkowych, czas zabawy i pora spania.
  • Warto dbać o to, aby dziecko mogło skupić się na jednej czynności np. kiedy je, to nie ogląda telewizji.
  • Nasze wypowiedzi powinny być jasne, wyraźne, konkretne, niezłożone. Zamiast „zrób porządek w pokoju” mówimy „pozbieraj klocki”, a dopiero potem – „ułóż książki na półce”. Lepiej nie dawać zbyt dużej możliwości wyboru, to też powoduje chaos.
  • Jeśli planujemy jakieś dodatkowe aktywności i wydarzenia, to mówmy o tym dziecku z wyprzedzeniem, aby nie było zaskoczone.
  • Jeśli dziecko ma zrobić jakąś dłuższą, złożoną czynność czy pracę, warto rozdzielić ją na mniej wymagające etapy i za wykonanie każdego pochwalić.
  • W czasie wspólnych zabaw i innych aktywności starajmy się dopasować tempo pracy i poziom do możliwości dziecka.
  • W sytuacjach konfliktowych trzeba uzmysłowić dziecku inne możliwości rozwiązywana problemów, zachowania i wypowiedzi.
  • Należy uważnie słuchać dziecka i pomagać mu w porządkowaniu tego co mówi, bo często wkrada się tam chaos.
  • Niekiedy warto być trochę elastycznym w swoim postępowaniu. Nadpobudliwe dzieci wymagają jasnych reguł, ale zbyt duża dyscyplina może przynieść inny niż oczekiwany skutek. Trzeba być wyczulonym na reakcje dziecka.
  • Pochwał nigdy dosyć! Jeśli chwalimy, to zaraz po dobrze wykonanej czynności. Jeśli karcimy (ale nigdy fizycznie!), to zaraz po przewinieniu.

Wszystko powyższe można robić samemu, bez żadnego profesjonalnego przygotowania. I warto od tego zacząć. Ale możemy też zrobić krok dalej i pomagać dziecku wykorzystując techniki stosowane w Terapii Integracji Sensorycznej. O tym – w kolejnym odcinku. Zapraszam!